Ekspert ds. dziedzictwa kulturowego twierdzi, że „spośród około 20 000 dzieł skonfiskowanych w epoce Franco zwrócono zaledwie około 15”.

Arturo Colorado, profesor Uniwersytetu Complutense i ekspert w dziedzinie badań nad dziedzictwem kulturowym z czasów wojny domowej i okresu powojennego, oświadczył, że zbadał ponad 20 000 dzieł skonfiskowanych w centralnej części byłej Republiki Hiszpańskiej — w Madrycie, Guadalajarze, Toledo i Cuence — z których zwrócono zaledwie około 15.
„Proces zwrotu dzieł rozpoczął się nieśmiało. Jeśli liczyć dzieła, tylko trzy trafiły do rodziny Ramóna de la Soty, a jedenaście do rodziny Pedra Rico, która oczekuje na zwrot kolejnych trzech, które znajdują się w Muzeum Sztuk Pięknych w Asturii” – zauważył Colorado w wywiadzie dla Europa Press, w którym ubolewa nad „nieprzejrzystością i oporem” niektórych instytucji publicznych przed zbadaniem tej sprawy. Jako przykład dodaje: „Pedronowi Rico odebrano 25 obrazów, z których jedenaście nadal jest zaginionych”.
Ekspert dodaje, że w innych regionach Hiszpanii, takich jak Katalonia, Andaluzja, Kraj Basków i Wspólnota Walencka, liczba skonfiskowanych dzieł jest nadal nieznana, ponieważ śledztwa wciąż trwają. Przewiduje jednak , że liczba ta będzie „olbrzymia” i podejrzewa, że może sięgać blisko 40 000 obiektów. „Albo rząd przejmie całe śledztwo, albo nigdy nie będziemy w stanie w pełni ocenić skali katastrofy, jaką pod tym względem przyniosła era postfrancuska” – komentuje.
Colorado twierdzi, że ponad połowa z 20 000 znanych dotychczas skonfiskowanych dzieł została „przekazana” muzeom, instytucjom publicznym lub Kościołowi . W związku z tym potwierdza, że Ministerstwo Kultury skonfiskowało dwa dzieła i dodaje, że kilka innych, takich jak Ministerstwo Finansów i Ministerstwo Sprawiedliwości, skonfiskowało aktywa artystyczne.
Zwraca również uwagę, że niektóre uniwersytety również skorzystały z tych powojennych depozytów. Obecnie ekspert nalicza ich około dziewięć, w tym Uniwersytet w Barcelonie, Uniwersytet w Oviedo, Uniwersytet w Murcji i Uniwersytet Complutense w Madrycie. Spośród nich jedynie Uniwersytet w Oviedo i Uniwersytet w Barcelonie prowadziły badania na ten temat. W czerwcu ubiegłego roku barcelońska instytucja otworzyła wystawę dzieł skonfiskowanych podczas i po wojnie domowej.
„Istnieją organizacje, które zakładają, że skonfiskowały dzieła i zwracają się do zewnętrznych ekspertów, co jest sposobem na zapewnienie obiektywizmu” – podkreśla Colorado, ubolewając nad tym, że Ministerstwo Kultury nie stosuje tych praktyk. „Przeprowadzili dochodzenie, ale nie dopuścili do udziału w nim nikogo z zewnątrz” – stwierdził, odnosząc się do śledztwa, w wyniku którego zidentyfikowano ponad 5500 dzieł skonfiskowanych w dziewięciu muzeach stanowych. Uważa on tę liczbę za „zawyżoną i przesadzoną” i „absolutnie” nie przynoszącą żadnych korzyści w kontekście uwzględnienia „rzeczywiście istniejących” dzieł.
W związku z tym ekspert obawia się, że departament kierowany przez Ernesta Urtasuna nie będzie kontynuował dochodzenia w sprawie pozostałych tysięcy skonfiskowanych dzieł, ponieważ „zajął się już sprawą” dziewięciu muzeów państwowych objętych dochodzeniem. „Uważam, że decyzja Ministerstwa Kultury o wszczęciu wewnętrznego dochodzenia ma podłoże polityczne. Aby móc powiedzieć, jak powiedział minister: »jesteśmy jedynym ministerstwem, które przestrzegało Ustawy o Pamięci Demokratycznej«” – stwierdza, podkreślając, że „wewnętrzne dochodzenie nie gwarantuje obiektywizmu”.
W tym kontekście ekspert wskazuje – opierając się na własnych badaniach – że w Hiszpanii jest ponad 40 muzeów, w których przechowywane są skonfiskowane dzieła , wymieniając wśród nich Muzeum San Telmo w San Sebastián i Muzeum Sztuk Pięknych w Walencji. „Lista jest nieskończona. Niezliczone dzieła są rozsiane po wielu muzeach prowincjonalnych i regionalnych. Nie wiem, czy ministerstwo zamierza się tym zająć. Obawiam się, że nie, ale oczywiście, kto zbada wszystkie dzieła znajdujące się w muzeach innych niż państwowe? Trzeba by o to zapytać Ministerstwo Kultury” – zasugerował.
NieprzezroczystośćZ drugiej strony Arturo Colorado twierdzi, że ponad 2000 dzieł „całkowicie” zaginęło , ponieważ nie wiadomo, gdzie się znajdują ani jakim osobom lub podmiotom zostały przekazane po wojnie. Sugeruje więc, aby administracja przejęła odpowiedzialność za operację poszukiwawczą, ponieważ „w przeciwnym razie byłoby to niemożliwe”.
„Śledztwo w sprawie zajętych utworów wciąż wymaga pełnego wdrożenia, a rząd musi wziąć na siebie tę odpowiedzialność, ponieważ jest tak rozległe, że nie da się go przeprowadzić z jednym śledczym i jego zespołem. Zwłaszcza że „instytucje będące właścicielami utworów są w pewnym sensie nieprzejrzyste. Często odmawiają one udzielania informacji i stawiają opór. Tylko rząd jest w stanie zmusić ministerstwa do ujawnienia, jakie utwory są ich własnością” – domaga się.
Profesor Uniwersytetu Complutense żałuje, że jego własna instytucja akademicka odmówiła mu dostępu do badań nad samym obiektem i przypomina, że Ministerstwo Edukacji, Szkolenia Zawodowego i Sportu, kierowane przez Pilar Alegríę, również odmówiło mu dostępu do eksploracji. „Uznali moją prośbę za nadużycie, ponieważ wymagała ona od nich wglądu do wszystkich prac, które posiadają na swoim terenie” – twierdzi.
Przyznaje jednak, że były też instytucje o „bardzo pozytywnym” nastawieniu, takie jak Muzeum Sztuk Pięknych w Asturii, które umożliwiło mu obejrzenie dzieł na żywo, Muzeum w Pontevedra, a także Ministerstwo Sprawiedliwości.
Napady padaczkoweNa koniec, zapytany o to, co by się stało, gdyby wkrótce nastąpiła zmiana rządu, Arturo Colorado uznał, że konfiskaty są problemem „nie do powstrzymania” , znanym „każdemu” i stwierdził, że nie jest to kwestia ideologiczna, lecz raczej kwestia sprawiedliwości historycznej.
„Chodzi o gotowość do zajęcia się tą kwestią. To kwestia obiektywna, kwestia grabieży, i nie sądzę, żeby miała cokolwiek wspólnego z ideologią. To historyczna kwestia akceptacji powojennej rzeczywistości, którą trzeba będzie rozwiązać. Nie sądzę, żeby ktokolwiek sprzeciwiał się takiemu podejściu” – zastanawia się, zanim zawaha się powiedzieć, że „przy obecnym poziomie napięcia wszystko jest możliwe”.
eleconomista